Jak pewnie wiecie, nie lubię wykładać moich prywatnych spraw na bloga. Uważam, że każda osoba pokazująca się w internecie powinna zachować swoje prywatne życie za zasłoną, która oddziela rodzinę, przyjaciół i pewne sprawy od bloga, snapchata czy instagrama. Blog jest dla mnie miejscem w którym mogę Wam pokazać co siedzi mi artystycznie w głowie i nikt mi nie zabroni tego wykładać. Jednak kiedy przychodzi co do czego, czasem aby pokazać coś i oczekiwanie oddziałać na odbiorcę pozwalam sobie uchylić mojego życia Wam, moim czytelnikom. Więc powiedzmy, że to co teraz zrobię jest dla celów prawidłowego przekazu.
Od kiedy skończyłam 5 klasę podstawówki świętowanie urodzin nie było dla mnie takie ważne. Urodziny stawały się dla mnie jak każdy inny dzień, a monotonia była jeszcze bardziej monotonna. Zwykle nie robiłam niczego odmiennego, spotykałam się z przyjaciółmi- jak zawsze, siedzieliśmy przy muzyce- jak zawsze i w zasadzie wszystko co się działo- było jak zawsze. Jak pewnie zdążyliście zauważyć jestem osobą, która lubi zmiany, coś co jest na co dzień zaczyna mnie denerwować, potrzebuję zrobić coś innego, coś nowego i świeżego. W tym roku, jako, że osiemnaście skończyłam postanowiłam zrobić coś dla siebie i dla innych.
Osiemnastkę swoją stwierdziłam, że wyprawię. Dopiero po tym jak skończyłam osiemnaście w lutym. A ponieważ zawsze podobały mi się imprezy czy różne wydarzenia na świeżym powietrzu, postanowiłam je zrobić wraz z dobrą pogodą, czyli 11 czerwca. Kocham naturę i uwielbiam mieć z nią kontakt. Kiszenie się w klubie to zdecydowanie nic dla mnie. Więc postanowiłam zaprosić ludzi z całej Polski, przyjaciół, znajomych, kumpli, psiapsie, frendziaków czy jak inaczej można nazwać ludzi, z którymi lubi się spędzać czas. Zabraliśmy się z moją ekipą na działkę pod Kielcami z paroma litrami wódki i wina. Strasznie z początku obawiałam się, że nikomu nie będzie się podobać, że ludzie będą narzekać, jednak z tego co mi wiadomo każdy z nas się dobrze bawił, była muzyka, był stały zestaw co zawsze, jednak moje podejście uczyniło te urodziny wyjątkowymi. Nie zawsze ludzie, miejsce czynią czas wyjątkowym, ale nastawienie ludzi wprowadza tą niezapomnianą atmosferę. Pomimo wszystkich gorszych momentów, całokształt podsumowany na kolejny dzień wychodzi zajebiście!
Więc cieszcie się każdą chwilą spędzoną z przyjaciółmi. Nie martwcie się na zapas. Nie marnujcie czasu. Bawmy się, póki jesteśmy młodzi, póki możemy. Urodziny pokazują nam ile już pięknych momentów w życiu przeżyliśmy i ile jeszcze jest przed nami. Warto świętować to, że się żyje, że nasi przyjaciele wciąż żyją i są z nami. Spotkajmy się za cudowne chwile, cudowne wzloty i upadki. Czerpmy z życia tyle ile tylko możemy i jeszcze więcej. Drugi raz tego nie przeżyjemy.
Jakie urocze!:)
OdpowiedzUsuńwww/hellofashion.pl Mój blog przeszedł metamorfozę!
Ja również nie lubię zbyt dużo mówić o sobie na blogu. :) Jednak urodziny to coś innego, trzeba je świętować i dobrze się bawić i jak najbardziej można o tym pisać na blogu!
OdpowiedzUsuńO, dobrze to ujęłaś :) Sam tytuł wiele przekazuje! Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMój blog :)
Moim zdaniem wyglądasz lepiej w swoim naturalnym kolorku włosów, ale to tylko moje zdanie oczywiście ;) A co do tematu posta.. Zgadzam się z nim w 100%. Mam 19 lat, a tak naprawdę nie byłam nigdy na żadnej prawdziwej imprezie ani na żadnym wypadzie ze znajomymi.. Nie chciało mi się, byłam strasznie nieśmiała, ale teraz staram się to zmienić :) Czasu zostaje mi coraz mniej więc muszę zacząć cieszyć się życiem.. Jak nie teraz, to kiedy to zrobię, prawda? :) Dla większości pewnie brzmi to absurdalnie jak można nie chodzić na imprezy :D Zdaję sobie z tego sprawę. W sumie jakoś nie przepadam za tłocznymi miejscami, ale kiedyś trzeba się przełamać i choć raz sprawdzić czy mi się tam spodoba :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, humorystyczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://rikaa-blog.blogspot.com/
moja 18stka juz za pol roku, ale wlasne tez nie wiem czy nie poczekam do cieplych dni:)
OdpowiedzUsuńhttp://karolinaslomka.blogspot.com/