recent posts

MILIONY POLEK WARTE ZŁOTA

2016/02/10


Jak już ostatnio wspominałam, uruchomiłam na blogu nową zakładkę "REVIEWS", a żeby nie rzucać słów na wiatr- zaczęłam od teraz! Dziś mam dla Was recenzję dwóch tuszy z kolekcji Volume Milion Lashes od L'oreal Paris. Nie jest to moja pierwsza recenzja ich rzeczy. Parę miesięcy temu mogliście zobaczyć podkład (którego używam aż do tej pory, a ta sama jedna buteleczka starczyła mi aż do końca stycznia) True Match- moja ogromna pomoc makijażowa. Lecz wracając! Szczerze przyznam, że nie miałam nigdy lepszych tuszy do rzęs! Od bardzo dawna używam produktów z tej kolekcji i nie zamierzam przestać. Naturalnie swoje rzęsy mam dość długie, jednak teraz dosięgam z nimi gwiazd!



Najpiękniejsze w mojej pracy (wierzcie, lub nie- w bloga wkładam więcej pracy, niż Lady Gaga kilo mięsa na siebie) są momenty, kiedy ktoś mój wysiłek zauważa. Jest to taka dawka motywacji! taki kopniak w sam środek tyłka, który popycha do przodu i chce się robić więcej i więcej! Niezmiernie dziękuję Zespołowi L'oreal za tak miłe słowa! Szkoda, że w szkole czy pracy takiej megamotywacji nie dostajemy codziennie. Chyba, że jest inaczej, masz?
ps. wybaczcie moje odrosty *ekhem* jutro idę to naprawić




 Jedną z gwiazd dzisiejszego wieczoru jest tusz Volume Milion Lashes EXTRA BLACK. Czy naprawdę jest tak super czarny? Owszem! A do tego idealnie się skupia na przedłużeniu naszych rzęs. Już zaledwie po jednym przeczesaniu włoski stają się wyraźnie dłuższe. Sylikonowa szczoteczka dopasowuje się do kątu nakładania produktu. Jest bardzo wygodna w użyciu.


Drugim skarbem jest Noir Feline by VML. Ten tusz u mnie zdecydowanie skupił się na pogrubieniu. Jest o wiele bardziej rzadki w konsystencji, jednak to tylko ułatwia przeczesywanie. Na zdjęciu niżej po prawej możecie zauważyć, że góra szczoteczki jest wyraźnie wygięta i węższa, tak jak nasze rzęsy, dzięki czemu możemy nią dotrzeć do ostatniej rzęski w kąciku oka z jednej jak i z drugiej strony.



Mnie zdecydowanie do gustu przypadł o wiele bardziej EXTRA BLACK. Jakkolwiek to nie zabrzmi dziwnie, lubię, kiedy czuję moje rzęsy na łuku brwiowym. Szczerze mówiąc, jeszcze nie próbowałam ich zmieszać, ale wciąż mam czas. Zobaczymy co z tego wyjdzie, śledźcie mnie na snapie: aleksandracedro.


A ty masz już swój ulubiony tusz Volume Million Lashes?
Daj znać w komentarzu!

9 komentarzy:

  1. Ja niestety nie lubie siebie w czarnym tuszu i używam tylko transparentnego :)
    Pozdrawiam, www.juullkaa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam teraz kilka tuszy, które musze wykończyć, ale jak mi się skończą to bardzo możliwe, że kupie właśnie któryś z tych :)

    http://agatweranika.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam tusze z loreal :) czekam na paczką od nich może to taka zawartość :)
    PorcelainDesire

    OdpowiedzUsuń
  4. To super, że masz taką okazję wypróbować te produkty z Loreal'a! :)
    Pozdrawiam ♥
    http://rikaa-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę wypróbować te tusze :)
    klaudiawmoimswiecie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie jestem fanką tuszy z loreala, strasznie mi rzęsy sklejają.

    pozdrawiam cieplutko
    julita-krystosiak.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Koniecznie muszę wypróbować tę maskarę Extra black, rzęsy wyglądają świetnie!
    VIA-MARTYNA.BLOGSPOT.COM

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś wypróbuje, bo tusz który sobie kupiłam okazał się masakrą
    http://dorota-kotlarz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak dla mnie ten tuż sklejką i mi się to nie podoba.

    OdpowiedzUsuń