Jak już ostatnio wspominałam, uruchomiłam na blogu nową zakładkę "REVIEWS", a żeby nie rzucać słów na wiatr- zaczęłam od teraz! Dziś mam dla Was recenzję dwóch tuszy z kolekcji Volume Milion Lashes od L'oreal Paris. Nie jest to moja pierwsza recenzja ich rzeczy. Parę miesięcy temu mogliście zobaczyć podkład (którego używam aż do tej pory, a ta sama jedna buteleczka starczyła mi aż do końca stycznia) True Match- moja ogromna pomoc makijażowa. Lecz wracając! Szczerze przyznam, że nie miałam nigdy lepszych tuszy do rzęs! Od bardzo dawna używam produktów z tej kolekcji i nie zamierzam przestać. Naturalnie swoje rzęsy mam dość długie, jednak teraz dosięgam z nimi gwiazd!
Najpiękniejsze w mojej pracy (wierzcie, lub nie- w bloga wkładam więcej pracy, niż Lady Gaga kilo mięsa na siebie) są momenty, kiedy ktoś mój wysiłek zauważa. Jest to taka dawka motywacji! taki kopniak w sam środek tyłka, który popycha do przodu i chce się robić więcej i więcej! Niezmiernie dziękuję Zespołowi L'oreal za tak miłe słowa! Szkoda, że w szkole czy pracy takiej megamotywacji nie dostajemy codziennie. Chyba, że jest inaczej, masz?
ps. wybaczcie moje odrosty *ekhem* jutro idę to naprawić
Jedną z gwiazd dzisiejszego wieczoru jest tusz Volume Milion Lashes EXTRA BLACK. Czy naprawdę jest tak super czarny? Owszem! A do tego idealnie się skupia na przedłużeniu naszych rzęs. Już zaledwie po jednym przeczesaniu włoski stają się wyraźnie dłuższe. Sylikonowa szczoteczka dopasowuje się do kątu nakładania produktu. Jest bardzo wygodna w użyciu.
Drugim skarbem jest Noir Feline by VML. Ten tusz u mnie zdecydowanie skupił się na pogrubieniu. Jest o wiele bardziej rzadki w konsystencji, jednak to tylko ułatwia przeczesywanie. Na zdjęciu niżej po prawej możecie zauważyć, że góra szczoteczki jest wyraźnie wygięta i węższa, tak jak nasze rzęsy, dzięki czemu możemy nią dotrzeć do ostatniej rzęski w kąciku oka z jednej jak i z drugiej strony.
Mnie zdecydowanie do gustu przypadł o wiele bardziej EXTRA BLACK. Jakkolwiek to nie zabrzmi dziwnie, lubię, kiedy czuję moje rzęsy na łuku brwiowym. Szczerze mówiąc, jeszcze nie próbowałam ich zmieszać, ale wciąż mam czas. Zobaczymy co z tego wyjdzie, śledźcie mnie na snapie: aleksandracedro.
A ty masz już swój ulubiony tusz Volume Million Lashes?
Daj znać w komentarzu!
Ja niestety nie lubie siebie w czarnym tuszu i używam tylko transparentnego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, www.juullkaa.blogspot.com
Ja mam teraz kilka tuszy, które musze wykończyć, ale jak mi się skończą to bardzo możliwe, że kupie właśnie któryś z tych :)
OdpowiedzUsuńhttp://agatweranika.blogspot.com
uwielbiam tusze z loreal :) czekam na paczką od nich może to taka zawartość :)
OdpowiedzUsuńPorcelainDesire
To super, że masz taką okazję wypróbować te produkty z Loreal'a! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ♥
http://rikaa-blog.blogspot.com/
Muszę wypróbować te tusze :)
OdpowiedzUsuńklaudiawmoimswiecie.blogspot.com
Ja nie jestem fanką tuszy z loreala, strasznie mi rzęsy sklejają.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
julita-krystosiak.blogspot.com
Koniecznie muszę wypróbować tę maskarę Extra black, rzęsy wyglądają świetnie!
OdpowiedzUsuńVIA-MARTYNA.BLOGSPOT.COM
Może kiedyś wypróbuje, bo tusz który sobie kupiłam okazał się masakrą
OdpowiedzUsuńhttp://dorota-kotlarz.blogspot.com/
Jak dla mnie ten tuż sklejką i mi się to nie podoba.
OdpowiedzUsuń