recent posts

RECENZJA: NEUTROGENA VISIBLY CLEAR

2017/11/28

RECENZJA: NEUTROGENA VISIBLY CLEAR

Łał, dawno tutaj nie pisałam recenzji produktów, więc musicie mi wybaczyć, ale wyszłam trochę z wprawy. Jak wiecie w całej mojej kosmetycznej karierze stosowałam setki produktów, które miałam nadzieję, pomogą mi w odzyskaniu mojej czystej cery. Jednak nadal się męczę i coś czuję, że problemu się tak szybko nie pozbędę. A odwiedziłam już wiele gabinetów lekarzy- najwidoczniej muszę to przeboleć.

Przez ostatni miesiąc testowałam cała serie kosmetyków marki Nautrogena Visibly Clear i chciałam się podzielić wrażeniami. Otóż może sama pielęgnacja na trądzik mi nie pomogła, za to o wiele lepszy mam teraz stan skory. Najbardziej chyba z całej serii przypadła mi maseczka, która po nałożeniu dawała taki suuuper efekt świeżości. No coś cudownego. Oraz drugim moim ulubieńcem jest krem nawilżający, który przerósł rangą nawet swojego poprzednika z Ziaji. Ogólnie seria pod względem kosmetycznym- 7/10, bo moja skóra jest mięciutka, nie przetłuszcza się, do tego tez produkty nie zapychają, jednak na trądzik mi dała niewiele.


Krem nawilżający- czyli mój ulubieniec z całej serii. Dlaczego? Jest przede wszystkim lekki, łatwo się wchłania, zapewnia nawilżenie przez cały dzień, nie zapychając przy tym porów. Formuła pomaga minimalizować ślady po wypryskach dla zdrowego wyglądu cery. Skóra pozostaje miękka, wyraźnie oczyszczona, a jej koloryt wyrównany. Daje ten efekt zimna, takiego totalnego oczyszczenia. Do tego wiem jak trudno znaleźć krem nawilżający, który nie zapycha naszych porów. Nie jest wodnisty, nie podrażnia skóry, jest naprawdę idealny dla mnie i spełnia wszystkie moje oczekiwania.

Oto kolejny mój ulubieniec, czyli Żel myjący i maska do twarzy 2 w 1. Według opisu ma redukować wypryski już od pierwszego użycia i chronić przed powstawaniem nowych. Skóra po zabiegu powinna być oczyszczona, odświeżona i wyglądać zdrowo. I trudno się nie zgodzić. Od razu po nałożeniu czujemy, że nasza skóra jest przede wszystkim odświeżona. Daje trochę taki efekt mrożenia, co ja bardzo w kosmetykach do pielęgnacji twarzy sobie cenię. Produktu można użyć na dwa sposoby: jako maseczki i żelu myjącego.
Żel myjący: zaczynamy od zwilżenia twarzy wodą, następnie niewielką ilość żelu rozprowadzamy na dłonie i wcieramy w skórę twarzy do powstania piany. Pod koniec spłukujemy obficie wodą.
Jako maseczka: Nakładamy cienką warstwę maseczki na twarz i pozostawiamy na 5 minut. Po upływie czasu spłukujemy wodą, a resztki usuwamy wacikiem. Ja maseczkę stosuję najczęściej razem z moją gąbeczką soniczną, która perfekcyjnie się tu sprawdza przy zdejmowaniu.
Zazwyczaj przy tym produkcie stosowałam maseczkę, ponieważ szczerze maseczki uwielbiam i jestem ich fanką. Także polecam każdej dziewczynie spróbować.


Każdy z tych produktów jest stworzony we współpracy z dermatologami, także cała ta seria posiada beztłuszczową formułę, zawiera kwas salicylowy i jest odpowiednia dla skóry wrażliwej. Zawiera również technologię ClearDefend, która:
→ dogłębnie oczyszcza pory, pomagając redukować istniejące wypryski,
→ nie narusza bariery ochronnej skóry pozostawiając większość naturalnie występujących w niej składników odżywczych, aby skóra była bardziej odporna na powstawanie nowych wyprysków.

Kosmetyki, myśląc ekonomicznie, są bardzo wydajne. Na zdjęciu poniżej możecie zauważyć ich spożytkowanie w ciągu miesiąca przy codziennej pielęgnacji.

Nautrogena nauczyła mnie przede wszystkim systematyczności. Myślę, że stan mojej skóry nie polepszyłby się tak bardzo gdyby nie codzienna pielęgnacja rano i wieczorem. Polecam bardzo Żel do mycia twarzy z pąpeczką, do porannego mycia od razu po wstaniu i wieczornego mycia tuż przed snem. Tonik micelarny zawsze używałam po całej pielęgnacji, albo po zmyciu makijażu i przed nałożeniem kremu nawilżającego. Maseczkę stosowałam na zmianę z peelingiem co wieczór. Myślę, że taki system stosowania był naprawdę dobry, jednak zawsze możecie dopasować wszystko do swojego czasu i potrzeb.


POST NIESPONSOROWANY. RECENZJA JEST MOJĄ OBIEKTYWNĄ OPINIĄ NA TEMAT PRODUKTÓW W NIM PRZEDSTAWIONYCH.

BEDROOM SERIES X SANSLO

2017/11/27

BEDROOM SERIES X SANSLO
W zasadzie sesja ta ma już z półtora roku, ale nie wiem dlaczego nigdy jej tu nie opublikowałam. Cała seria robiona przez fotograf Maję Wiraszkę, miała na celu ukazanie naturalnego piękna, tacy jak się budzimy. Oto więc ja i Emma w swoim naturalnym środowisku. Takie, jakie po prostu jesteśmy. Uśmiechnięte, cieszące się życiem nastolatki, które starają przekazać innym to co najważniejsze- wiarę w siebie i swoje możliwości, to, że warto sięgać po ryzyko i, że nie ma nic mocniejszego, jak miłość do siebie i swojego ciała.